Tu nie chodzi o to, kto ma rację, a czyja polityka zwycięży... To słowa pewnego Pana w Niemczech, który komentował, w dość niewybrednych słowach, niemiecką poprawność polityczną i zamykanie ust dziennikarzom, wszystkim ludziom którzy mówią jak jest. Od wielu lat mamy politykę robienia chama z człowieka. Bez dwóch zdań, temat reparacji wojennych od Niemiec za napaść na Polskę, za mordowanie dzieci, niewinnych ludzi, za złodziejstwo dzieł sztuki etc. jest niezałatwiony i oczekuje społecznego zadośćuczynienia.
Obserwując i rozmawiając z wieloma moimi znajomymi, którzy są dziennikarzami, mogę potwierdzić - są osoby przyzwoite. Jednak, gros tej społeczności (to bardziej zwaśniona mamoną grupa wzajemnej adoracji) niestety ale ni jak nie ma nic wspólnego z etyką dziennikarską. Teraz ,,pisze" się za umowne dwie stówy, a nie dla kogoś żeby zainteresować czymś lub naświetlić coś, ujawniając jakieś nieprawidłowości, niejako z przyzwoitości.
Zamykane są usta wielu niepoprawnym i niepokornym. W celu?... Ano w celu ukrytych celów.
W Niemczech nie ma wolności słowa jako takiego. Istnieje upadek demokracji - to słowa rodowitego Berlińczyka. My gdy tam jesteśmy, chcemy tylko jednego - aby ludzie przestali wierzyć swoim politykom, i aby zrobili to o czym mówią od dawna - pogonili wszelkie ,,organizacje" które świadomie w kuluarach rozgrywają polityków, tak aby i oni i politycy już nigdy więcej nie sprawowali władzy, a zaczął być słyszalny głos człowieka, tego człowieka mieszkańca tej ziemi.
Nasz głos może nic nie znaczy, jednak połączony wespół z innymi głosami, może bardzo dużo.
Polska jest jeszcze słaba, ale ma szansę żeby podnieść się z kolan i domagać sprawiedliwości. W przyszłym roku wybory do parlamentu UE. Wiecie na kogo głosować... Na pewno nie na tych co chcą aby zamykano usta ludziom którzy mówią prawdę.
Pamiętajcie o tym.
Szlakiem Starej Nowej Historii: To blog wnikający w aspekty wielu spraw. Tematem głównym jest próba rozwikłania wielu tajemnic związanych z Lubiążem, okolicami oraz z Kompleksem " Riese " w Górach Sowich w kontekście Lubiąża. Poruszamy sprawy związane z duchowością, alternatywną historią. ,, Kiedy wyeliminuje się niemożliwe wówczas to, co zostanie, bez względu na to, jak byłoby nieprawdopodobne, musi być prawdą." Sir Artur Conan Doyle
piątek, 23 listopada 2018
wtorek, 30 października 2018
Super Żołnierze
Kiedyś już o tym wspominałem, ale warto przypomnieć :)
Projekt Super Żołnierz czyli Niemiecko Rosyjski tajny program badawczy nad stworzeniem idealnego wojownika z człowieka który swymi zdolnościami psycho fizycznymi przewyższa wszystko co nam znane na ziemi...
Enigmatycznie prawda? :)
Sporo ludzi z tzw. świata ,,explore" oraz badaczy z głównego nurtu, wyśmiewa tej program bo... bo nie ma namacalnych dowodów jak to oni mówią.
Mnie fascynuje ten NAGŁY skok technologiczny jaki Niemcy wykonali od 1939 roku do 1945 - popatrzcie, gdy atakowali Polskę to na koniach wjeżdżali, na sprzęcie który jakościowo był nawet o klasę niższy od naszego, ich siła to ilość wojska i dobre dowodzenie. Pod koniec wojny, operacja ,,PaperClip" zaowocowała tak przełomowym pozyskaniem od Niemców technologii, że po dziś dzień NICZEGO się już nie szuka a rozwija niemiecką myśl techniczną (a może Niemcy niczego nie wynaleźli a tylko odtworzyli?...)
Projekt Super Żołnierz czyli Niemiecko Rosyjski tajny program badawczy nad stworzeniem idealnego wojownika z człowieka który swymi zdolnościami psycho fizycznymi przewyższa wszystko co nam znane na ziemi...
Enigmatycznie prawda? :)
Sporo ludzi z tzw. świata ,,explore" oraz badaczy z głównego nurtu, wyśmiewa tej program bo... bo nie ma namacalnych dowodów jak to oni mówią.
Mnie fascynuje ten NAGŁY skok technologiczny jaki Niemcy wykonali od 1939 roku do 1945 - popatrzcie, gdy atakowali Polskę to na koniach wjeżdżali, na sprzęcie który jakościowo był nawet o klasę niższy od naszego, ich siła to ilość wojska i dobre dowodzenie. Pod koniec wojny, operacja ,,PaperClip" zaowocowała tak przełomowym pozyskaniem od Niemców technologii, że po dziś dzień NICZEGO się już nie szuka a rozwija niemiecką myśl techniczną (a może Niemcy niczego nie wynaleźli a tylko odtworzyli?...)
Projekt Super Żołnierz i laboratoria badawcze w Klasztorze w Lubiążu na potrzeby ośrodka w Ludwikowicach - do takiej prawdy doszliśmy, która dziwnym trafem nie jest eksponowana w mediach. Wcale Was nie straszę, czy nie szokuję - gdy zagłębiamy się w początki technologii niemieckiej, to zawsze pojawiają się mroczne ezoteryczno okultystyczne ślady. Zawsze!! Sporo ludzi wierzy w Boga, a ma problem z zaakceptowaniem manifestacji wielu energii. Masoneria ostatnim laty wprost przeprowadza atak na Chrześcijaństwo, nawet Protestantom dostało się ostatnio rykoszetem (morderstwa w RPA gdzie katolicy i ewangelicy stanowią równoważnię chrześcijaństwa) To co widzimy w mediach jest tylko propagandą szytą na miarę trzymania nas w niewoli duchowej. Jest coraz gorzej... Nie napawa to optymizmem, dlatego takie grupy jak nasza są też wyznacznikiem wolności i swobód w ramach dekalogu, bez stawiania sobie ram poprawnościowych.
Czy będzie dobrze?
Będzie dobrze, jak my wszyscy zaczniemy ukazywać prawdę, dopytywać się o wiele rzeczy które są przemilczane, oraz zastanawiać dlaczego tak a nie inaczej się dzieje na tym padole.
Czy będzie dobrze?
Będzie dobrze, jak my wszyscy zaczniemy ukazywać prawdę, dopytywać się o wiele rzeczy które są przemilczane, oraz zastanawiać dlaczego tak a nie inaczej się dzieje na tym padole.
Tymczasem polecam:
niedziela, 14 października 2018
Kampanie społeczne - Alkohol
Mój tekst z Facebooka. Uważam, że warto pomagać ludziom sponiewieranym przez los.
Ciąg dalszy pokazania, że alkohol jest seksistowski czyli: ostatnio słychać było "wycie" feministek bo nie podoba się pewna kampania #10Powodów, a prawda jest zupełnie gdzie indziej...
Znam bardzo dobrze problem alkoholizmu, Wiem, że NIGDY nie jest tak samo. Wiem, że bardzo trudno jest pomóc takiej osobie, gdy sama tego nie chce. Zawsze podkreślam - alkoholizm to choroba ludzi wrażliwych...Sponiewieranych przez seksistowski alkohol, tak ,,uwielbiany" na wielu spotkaniach z ludźmi jak i w samotności ze sobą... Zamknięty krąg, jaki wytwarza się wokół osoby pijącej, przeraża swoją dosadnością i samotnością oraz... bezradnością, jak i pogodzeniem się z losem. Picie kobiet i picie mężczyzn to dwa różne sposoby sponiewierania się na tym świecie. Kobieta pije inaczej, bardziej z bezsilności, z nieradzeniem sobie z losem, z bycia w depresji... Facet pije, bo: ... (tutaj wstaw sobie dowolny powód - zawsze trafisz w punkt)
Nie ma takiego czegoś jak równouprawnienie w piciu, w grzaniu gorzały, w chlaniu wina, w cedzeniu cydrów i sączeniu piwska... Taki stan trwa, i trwa... Jeżeli poniewiera silną osobowość, to nastąpi ten moment przesytu (sic!) upodlenia i taka osoba pójdzie drogą ku trzeźwości. Jeżeli, osoba jest słaba psychicznie to... przeważnie umiera przedwcześnie i pies z kulawą nogą nawet się nie zainteresuje. Fajnie jest mieć cel w życiu... Na trzeźwo pomaga w dojściu do ładu. Daje radość oraz pozwala brnąć przez ten plastikowy świat... Moja walka trwała długo. Byłem sam, sam zmagałem się z dnem. Sam też wyciągnąłem się z tego dna... Nie miałem już wtedy nikogo... Nie wstydzę się tego. Uważam, że warto było. Pewnych grzechów nie wybaczę sobie, mogę tylko Boga prosić o przebaczenie... Pomagam, wbrew wszystkiemu, ludziom z problemami uzależnień. Uważam, że każdy człowiek zasługuje na szacunek. Warto pierwszemu wyciągać dłoń pomocy. A co jeżeli ten ktoś odrzuci pomoc? Kiedyś wróci, jak zdąży przed śmiercią, i poprosi o pokazanie sensu życia. Tyczy się to też sensu życia w rodzinie
Ciąg dalszy pokazania, że alkohol jest seksistowski czyli: ostatnio słychać było "wycie" feministek bo nie podoba się pewna kampania #10Powodów, a prawda jest zupełnie gdzie indziej...
Znam bardzo dobrze problem alkoholizmu, Wiem, że NIGDY nie jest tak samo. Wiem, że bardzo trudno jest pomóc takiej osobie, gdy sama tego nie chce. Zawsze podkreślam - alkoholizm to choroba ludzi wrażliwych...Sponiewieranych przez seksistowski alkohol, tak ,,uwielbiany" na wielu spotkaniach z ludźmi jak i w samotności ze sobą... Zamknięty krąg, jaki wytwarza się wokół osoby pijącej, przeraża swoją dosadnością i samotnością oraz... bezradnością, jak i pogodzeniem się z losem. Picie kobiet i picie mężczyzn to dwa różne sposoby sponiewierania się na tym świecie. Kobieta pije inaczej, bardziej z bezsilności, z nieradzeniem sobie z losem, z bycia w depresji... Facet pije, bo: ... (tutaj wstaw sobie dowolny powód - zawsze trafisz w punkt)
Nie ma takiego czegoś jak równouprawnienie w piciu, w grzaniu gorzały, w chlaniu wina, w cedzeniu cydrów i sączeniu piwska... Taki stan trwa, i trwa... Jeżeli poniewiera silną osobowość, to nastąpi ten moment przesytu (sic!) upodlenia i taka osoba pójdzie drogą ku trzeźwości. Jeżeli, osoba jest słaba psychicznie to... przeważnie umiera przedwcześnie i pies z kulawą nogą nawet się nie zainteresuje. Fajnie jest mieć cel w życiu... Na trzeźwo pomaga w dojściu do ładu. Daje radość oraz pozwala brnąć przez ten plastikowy świat... Moja walka trwała długo. Byłem sam, sam zmagałem się z dnem. Sam też wyciągnąłem się z tego dna... Nie miałem już wtedy nikogo... Nie wstydzę się tego. Uważam, że warto było. Pewnych grzechów nie wybaczę sobie, mogę tylko Boga prosić o przebaczenie... Pomagam, wbrew wszystkiemu, ludziom z problemami uzależnień. Uważam, że każdy człowiek zasługuje na szacunek. Warto pierwszemu wyciągać dłoń pomocy. A co jeżeli ten ktoś odrzuci pomoc? Kiedyś wróci, jak zdąży przed śmiercią, i poprosi o pokazanie sensu życia. Tyczy się to też sensu życia w rodzinie
niedziela, 5 sierpnia 2018
Szerszy kontekst - czyli słów kilka o Antygrawitacji
#SzerszyKontekst
Obserwuję od kilku lat, jak zostają, bez żadnego sprawdzania, dyskredytowane wszystkie teorie na temat #Antygrawitacja w #internetach. W sumie, nikt ze świata ludzi świadomych, na poważnie nie bierze pod uwagę "poważnego udowadniania, że nic nie było czynione" bo te wszystkie próby udowodnienia ch.. wie komu, są wyrwane z szerszego kontekstu :)Niedziela, to nie czas na bezsensowne dyskusje, jednak można co nie co spróbować dopisać w temacie pomocy wielu naszych rodaków w zaciemnianiu nazwijmy to po imieniu - zbrodni Niemieckich i ich przestępczej działalności na terenie Polski tutaj i przed 1945 rokiem.
Zasadniczą kwestią, która powinna dawać Wam wszystkim do myślenia, jest jak jakiś nazwijmy - ktosiek pisarz, pisarka używa słowo naziści... Powiało zgrozą? Nie, to eufemizm od słowa NIemcy :) My używamy zgodnie z prawdą, gdy myślimy o największych złodziejach w Europie którzy złupili podbite podczas II w. św tereny; o największych przestępcach itp. słowa - Niemcy... Gdy ktosiek lub ktośka używa słowo - Naziści, to już nie czytamy dalej, bo wiadomo co to za #propaganda.
O Niemieckim projekcie antygrawitacji, nie sposób mówić bez użycia szerszego kontekstu i omówienia mitologii germańskiej, oraz kontekstu w jaki sposób w ciągu kilku tygodni przed kapitulacją, giną w dziwnych okolicznościach, ludzie związani naukowo z tym projektem i nie tylko z resztą, dotyczącym Wunderwaffe.
Wiecie, że istnieją też #TrolleNiemieckie? :) O #RuskichTrolach słyszeli wszyscy, ale o niemieckich... większość zajmujących się działalnością patriotyczną. Co najgorsze, to nasi obywatele mieszkający w Polsce, potrafią sprzedać swój kraj za garść Euro lub za poklepanie po plecach przez... wiadomo kogo.
O Wunderwaffe ostatnim czasy nie pisze się w mass mediach albo wcale albo dobrze. Przedstawia się jednoznacznie ludzi zajmujących się tym, jako oszołomów czy teoretyków spiskowców etc. No ale tak działa internet. Czyli nie działa wcale :) Szereg wydarzeń, które są czynione w kierunku ludzi zajmujących się tego typu tematyką, to nic innego jak podręcznikowa prowokacja służb wymierzona w człowieka który za dużo wie. Są ferowane do niewygodnych osób oskarżenia o seksualne nadużycia, celowo powstają groźby karalne, dana osoba zostaje zasypywana pogróżkami (co i mnie się często dostaje) dany człowiek jest oskarżany publicznie o rzeczy wrażliwe społecznie. Robienie z kogoś osoby chorej psychicznie czy alkoholika to też jedna z "metod". Przykłady? Bez nazwisk :) Poszukajcie, albo przychodźcie na nasze spotkania z cyklu S.S.N.H. to wszystkiego się dowiecie.
Jest takie bardzo fajne stwierdzenie, że my sami nigdy nie wyjaśnimy tego co nam poczyniono podczas ostatniej wojny, bo nam ciągle zakładają szlaban poprawności politycznej... A politycy tak na prawdę, mają w serdecznym poszanowaniu dobro obywatela ziemi, tej ziemi...
Co cieszy? :) Powstało bardzo dużo ciekawych grup, które na swoich spotkaniach nie boją się mówić jak jest. Jest też ścisłe gro ludzi "wtajemniczonych" którzy raz do roku spotykają się i omawiają jak przeciwstawiać się naporowi zakłamania i poprawności wszelakiej. Istnieje #drugiobieg i wszyscy ci, którzy teraz mówią, piszą, wysławiają się przed obiektywami kamer, a działają niezależnie głównie od #mamony i #poprawności są cały czas dla Was - dla #miejszości myślących w tym oceanie bezmyślności..
W Lubiążu temat dotyczący prac nad wunderwaffe cały czas jest rozwojowy. Jednak, nie sposób przemilczeć tego zastoju w eksploracji i badaniach obiektów, spowodowanego prawem jak i złą wolą wielu decydentów, odpowiedzialnych za pewne miejsca. Gdybym wierzył w teorie spiskowe, pomyślałbym, że celowo jest tak restrykcyjnie zaostrzone prawo w Polsce odnośnie poszukiwań itp. :) Pamiętajcie, że nie ma teorii spiskowych (to termin ukuty przez służby, po zabójstwie Prezydenta USA J.F.K. Kennediego ) a są tylko sprawy nie wyjaśnione do końca.
A co z antygrawitacją? Jak na razie, będziemy świadkami walki mass mediów i wszelakiej maści "oświeconych" pisarzy vide redaktorów, z ludźmi którzy poszli o jeden krok za daleko.
Bo antygrawitacja jest tematem, który się "wyśmiewa" który się "dyskredytuje" oraz celowo "zaciemnia".. Ale nie dla nas!! :)
Obserwuję od kilku lat, jak zostają, bez żadnego sprawdzania, dyskredytowane wszystkie teorie na temat #Antygrawitacja w #internetach. W sumie, nikt ze świata ludzi świadomych, na poważnie nie bierze pod uwagę "poważnego udowadniania, że nic nie było czynione" bo te wszystkie próby udowodnienia ch.. wie komu, są wyrwane z szerszego kontekstu :)Niedziela, to nie czas na bezsensowne dyskusje, jednak można co nie co spróbować dopisać w temacie pomocy wielu naszych rodaków w zaciemnianiu nazwijmy to po imieniu - zbrodni Niemieckich i ich przestępczej działalności na terenie Polski tutaj i przed 1945 rokiem.
Zasadniczą kwestią, która powinna dawać Wam wszystkim do myślenia, jest jak jakiś nazwijmy - ktosiek pisarz, pisarka używa słowo naziści... Powiało zgrozą? Nie, to eufemizm od słowa NIemcy :) My używamy zgodnie z prawdą, gdy myślimy o największych złodziejach w Europie którzy złupili podbite podczas II w. św tereny; o największych przestępcach itp. słowa - Niemcy... Gdy ktosiek lub ktośka używa słowo - Naziści, to już nie czytamy dalej, bo wiadomo co to za #propaganda.
O Niemieckim projekcie antygrawitacji, nie sposób mówić bez użycia szerszego kontekstu i omówienia mitologii germańskiej, oraz kontekstu w jaki sposób w ciągu kilku tygodni przed kapitulacją, giną w dziwnych okolicznościach, ludzie związani naukowo z tym projektem i nie tylko z resztą, dotyczącym Wunderwaffe.
Wiecie, że istnieją też #TrolleNiemieckie? :) O #RuskichTrolach słyszeli wszyscy, ale o niemieckich... większość zajmujących się działalnością patriotyczną. Co najgorsze, to nasi obywatele mieszkający w Polsce, potrafią sprzedać swój kraj za garść Euro lub za poklepanie po plecach przez... wiadomo kogo.
O Wunderwaffe ostatnim czasy nie pisze się w mass mediach albo wcale albo dobrze. Przedstawia się jednoznacznie ludzi zajmujących się tym, jako oszołomów czy teoretyków spiskowców etc. No ale tak działa internet. Czyli nie działa wcale :) Szereg wydarzeń, które są czynione w kierunku ludzi zajmujących się tego typu tematyką, to nic innego jak podręcznikowa prowokacja służb wymierzona w człowieka który za dużo wie. Są ferowane do niewygodnych osób oskarżenia o seksualne nadużycia, celowo powstają groźby karalne, dana osoba zostaje zasypywana pogróżkami (co i mnie się często dostaje) dany człowiek jest oskarżany publicznie o rzeczy wrażliwe społecznie. Robienie z kogoś osoby chorej psychicznie czy alkoholika to też jedna z "metod". Przykłady? Bez nazwisk :) Poszukajcie, albo przychodźcie na nasze spotkania z cyklu S.S.N.H. to wszystkiego się dowiecie.
Jest takie bardzo fajne stwierdzenie, że my sami nigdy nie wyjaśnimy tego co nam poczyniono podczas ostatniej wojny, bo nam ciągle zakładają szlaban poprawności politycznej... A politycy tak na prawdę, mają w serdecznym poszanowaniu dobro obywatela ziemi, tej ziemi...
Co cieszy? :) Powstało bardzo dużo ciekawych grup, które na swoich spotkaniach nie boją się mówić jak jest. Jest też ścisłe gro ludzi "wtajemniczonych" którzy raz do roku spotykają się i omawiają jak przeciwstawiać się naporowi zakłamania i poprawności wszelakiej. Istnieje #drugiobieg i wszyscy ci, którzy teraz mówią, piszą, wysławiają się przed obiektywami kamer, a działają niezależnie głównie od #mamony i #poprawności są cały czas dla Was - dla #miejszości myślących w tym oceanie bezmyślności..
W Lubiążu temat dotyczący prac nad wunderwaffe cały czas jest rozwojowy. Jednak, nie sposób przemilczeć tego zastoju w eksploracji i badaniach obiektów, spowodowanego prawem jak i złą wolą wielu decydentów, odpowiedzialnych za pewne miejsca. Gdybym wierzył w teorie spiskowe, pomyślałbym, że celowo jest tak restrykcyjnie zaostrzone prawo w Polsce odnośnie poszukiwań itp. :) Pamiętajcie, że nie ma teorii spiskowych (to termin ukuty przez służby, po zabójstwie Prezydenta USA J.F.K. Kennediego ) a są tylko sprawy nie wyjaśnione do końca.
A co z antygrawitacją? Jak na razie, będziemy świadkami walki mass mediów i wszelakiej maści "oświeconych" pisarzy vide redaktorów, z ludźmi którzy poszli o jeden krok za daleko.
Bo antygrawitacja jest tematem, który się "wyśmiewa" który się "dyskredytuje" oraz celowo "zaciemnia".. Ale nie dla nas!! :)
środa, 20 czerwca 2018
Walka z biotechnologią czyli pokerowe - sprawdzamy.
Ostatnio sporo na temat dyżurnego tematu wakacyjnego czyli o masonerii. Jakoś tak, ciężko w internetach odszukać merytoryczną wiedzę na ten temat, bez zwracania się do badaczy tematu ad personam. Moje zdanie na ten temat znacie i jest wyraźne - całkowity zakaz na terenie Europy dla organizacji które mają jakiekolwiek tajne zapisy w statutach, regulaminach, czy różnego typu kodeksach. I tyle.
Jednak dzisiaj nie o tym.
Firma Google czyli wiodąca przeglądarka internetowa oraz konglomerat usług IT. Czy wiecie, że w skład tej firmy wchodzą takie twory, jak Alphabet Inc. zajmujący się badaniami naukowymi w szerokim zakresie biologi, jak i firma Nest Labs. zajmująca się inteligentnym oprogramowaniem, jak i też firma która podlega Google zajmując się biotechnologią i nazywa się Calico?... Ostatnio, obserwuję wzmożony ruch na tym rynku w zakresie inwestycji w wszelkie projekty które związane są z zaprzęgnięciem biologi do technologi czyli nic dobrego z tego raczej nie wyniknie. Jeżeli szukamy jakichkolwiek informacji w ogólnodostępnym internecie, musimy zderzyć się ze ścianą milczenia, wymownego milczenia. Na wielu branżowych portalach, zajmujących się ogólnie IT też jakoś cicho. Kto o tym mówi? Większość niezależnych? Tez jakoś nie za dużo ich? I tutaj zbliżamy się do tej słynnej ostatnio "cenzury" lub jak przedstawia to google - "pozycjonowania" czyli cięcia zasięgów dla prawicowych i wolnościowych treści, tej promocji na siłę, pseudo wartości liberalnych oraz hipokryzja wynikająca z narzuconych mechanizmów, odnośnie promocji np> dnia seksu, a z drugiej strony, usuwania treści religijnych.
Biotechnologią interesowali się Niemcy podczas ostatniej wojny i testowali to w okrutny sposób na więźniarkach, odcinając im ręce a w zamian przyszywając świńskie kończyny.. Wiem, że to drastyczne acz wiem, że nie mówię nad wyrost ponieważ badania nad łączeniem ciała ludzkiego z maszyną są prowadzone od początków dojścia do władzy Niemców ideologicznie powiązanych z organizacjami nazistowskimi.
Czy masoni rządzą światem? Nieudolnie...
Jednak coś w tym stwierdzeniu jest na rzeczy...
Firma Google, jak i Facebook, to nasze dobrowolne zniewolenie. Przez szereg zabiegów związanych z udostępnianiem naszych danych, te firmy zamykają nam okno na świat które tak ochoczo, kilka dekad temu, ci sami ludzie reklamowali...
Czego oczekujemy? Uczciwości jak i transparentności we wszystkich działaniach firm związanych z przetwarzaniem naszych danych osobistych (osobowych tak samo) Czy to tak dużo? Dla tych firm, widocznie za dużo...
Konkluzja:
Będzie dobrze, jednak tylko wtedy gdy otwarcie będziemy mówić o nieprawidłowościach związanych z uczciwym podejściem do człowieka - użytkownika sytemu w jakim przyszło nam żyć.
Jednak dzisiaj nie o tym.
Firma Google czyli wiodąca przeglądarka internetowa oraz konglomerat usług IT. Czy wiecie, że w skład tej firmy wchodzą takie twory, jak Alphabet Inc. zajmujący się badaniami naukowymi w szerokim zakresie biologi, jak i firma Nest Labs. zajmująca się inteligentnym oprogramowaniem, jak i też firma która podlega Google zajmując się biotechnologią i nazywa się Calico?... Ostatnio, obserwuję wzmożony ruch na tym rynku w zakresie inwestycji w wszelkie projekty które związane są z zaprzęgnięciem biologi do technologi czyli nic dobrego z tego raczej nie wyniknie. Jeżeli szukamy jakichkolwiek informacji w ogólnodostępnym internecie, musimy zderzyć się ze ścianą milczenia, wymownego milczenia. Na wielu branżowych portalach, zajmujących się ogólnie IT też jakoś cicho. Kto o tym mówi? Większość niezależnych? Tez jakoś nie za dużo ich? I tutaj zbliżamy się do tej słynnej ostatnio "cenzury" lub jak przedstawia to google - "pozycjonowania" czyli cięcia zasięgów dla prawicowych i wolnościowych treści, tej promocji na siłę, pseudo wartości liberalnych oraz hipokryzja wynikająca z narzuconych mechanizmów, odnośnie promocji np> dnia seksu, a z drugiej strony, usuwania treści religijnych.
Biotechnologią interesowali się Niemcy podczas ostatniej wojny i testowali to w okrutny sposób na więźniarkach, odcinając im ręce a w zamian przyszywając świńskie kończyny.. Wiem, że to drastyczne acz wiem, że nie mówię nad wyrost ponieważ badania nad łączeniem ciała ludzkiego z maszyną są prowadzone od początków dojścia do władzy Niemców ideologicznie powiązanych z organizacjami nazistowskimi.
Czy masoni rządzą światem? Nieudolnie...
Jednak coś w tym stwierdzeniu jest na rzeczy...
Firma Google, jak i Facebook, to nasze dobrowolne zniewolenie. Przez szereg zabiegów związanych z udostępnianiem naszych danych, te firmy zamykają nam okno na świat które tak ochoczo, kilka dekad temu, ci sami ludzie reklamowali...
Czego oczekujemy? Uczciwości jak i transparentności we wszystkich działaniach firm związanych z przetwarzaniem naszych danych osobistych (osobowych tak samo) Czy to tak dużo? Dla tych firm, widocznie za dużo...
Konkluzja:
Będzie dobrze, jednak tylko wtedy gdy otwarcie będziemy mówić o nieprawidłowościach związanych z uczciwym podejściem do człowieka - użytkownika sytemu w jakim przyszło nam żyć.
czwartek, 31 maja 2018
Pomnik Poległych Żołnierzy Armii Radzieckiej w Lubiążu - Umarł...
Widok przed zburzeniem /źr. dolny-slask. org/
Stan obecny:
Miało być łatwo i przyjemnie, a jest jak zawsze... Smród, brud oraz niesmak, że mamy władze która stosuje metody polegające na zaciemnianiu historii.
Zacznijmy od początku. W ostatnich dniach, ludzie pisali do mnie, że "zrównano z ziemią pomnik poległych żołnierzy radzieckich w Lubiążu". Niedorzeczne prawda? Jednak nie w tej rzeczywistości.
Sprawdziliśmy to, potwierdziły się nasze najgorsze obawy. Pomnik poległ na polu zakłamywania historii świadomości przestrzeni publicznej, czynionej w imię poprawności wobec narodu wybranego - nazwijmy to barbarzyństwo po imieniu. Jednak zanim się rozpiszę, chciałbym Wam opowiedzieć naszą historię tego miejsca. W ubiegłym roku /2017/ weszliśmy w posiadanie fotokopii dokumentów dotyczących Lubiąża. Co ciekawe, były tam też dokumenty o poległych żołnierzach, oraz o wykonanych pracach ekshumacyjnych na terenie gminy Wołów, Ścinawa, Brzeg Dolny etc. Dostaliśmy również, podczas jednej z wielu rozmów telefonicznych, relację o poległych młodziutkich sanitariuszkach na zboczach Lubiąża przy Odrze. Miały zaledwie po 19 lat... ( dwa nazwiska podkreślone na żółto - zielono, to nasze dziewczyny) Z przyczyn życiowych, niezależnych ode mnie, przełożyłem realizację tego materiału na następny rok - temat wart bardzo dobrego opracowania ze strony merytorycznej jak i wizualnej. Aż do wczoraj...
Jestem Narodowcem. Bez dwóch zdań. Liczy się dla mnie Interes Narodowy Państwa Polskiego. Ubolewam, że politycy w imię partykularnych interesów swoich partii, likwidują pamięć o miejscach historycznych, które może i były kontrowersyjne, jednak bez refleksji usuwane z przestrzeni społecznej. Ustawa w szerokim rozumieniu dotycząca likwidacji wszystkiego co przypomina ustrój totalitarny, to upadek państwa jako zbioru społeczeństwa.Zwłaszcza, że komunizm był i nic tego nie zmieni. Ubolewam, że co bardziej prowincjonalni politycy, chcąc przypodobać się... komu? Niszczą tego typu pomniki posiadając na to środki finansowe, a ludziom, gdy zwracają się z zapytaniami i petycjami o poprawę życia publicznego polegającą na np. budowie placu zabaw dla dzieci w Lubiążu pokazują drzwi... Nie podoba mi się wiele. Politycy wycierają sobie swe gęby Żołnierzami Wyklętymi, miziając się z żydowskimi środowiskami które to na siłę chcą "udowadniania polskich win". Chcąc uchodzić za patriotów, czy Polski Patriota niszczyłby historię? Nawet, jeśli jest niewygodna w obecnym czasie?... Rozważcie to sobie sami... W całej Polsce, co gorliwsi politycy, bezmyślnie w imię jakiegoś wyżej ustalonego planu ( w Katowicach, jak co roku, w Święto Niepodległości?... ) niszczą bezpowrotnie pamięć o walczących i poległych na tej ziemi, żołnierzach Armii Radzieckiej oraz o Polakach którzy też wyzwalali ludność spod niemieckiej hekatomby. Wielu Narodowców, ma spory "problem" z prawicowymi politykami związanymi z PISem. Nie jestem za żadną opcją polityczną, znam wielu wspaniałych ludzi z PISu, z Ruchu Kukiza, którzy to, odpowiedzialnie podeszli do historycznych spraw. Tak wielkiej bezmyślności, jednak jeszcze nie widziałem. Kilkoro ludzi na pewno w te wybory samorządowe, może już zastanawiać się, bo nie potrzebni są nam ludzie którzy nic nie robią przez wiele lat, a w roku wyborów wydają pieniądze podatników, na nietrafione inwestycje, które to powinny być już dawno temu zrealizowane. Ci ludzie, zamiast zajmować się zacieraniem historii (która jest faktem, bo miała miejsce ), powinni być tymi na kogo głosowało społeczeństwo i temu społeczeństwu służyć. Odpowiedzialnym byłoby, zapytać się nas ludzi, o tym co myślimy na temat usuwania pomników. Czemu załatwiono to po cichu? Dlaczego nie odbyło się np. zebranie w tej sprawie, a tylko postawiono nas przed faktem dokonanym? Naszej zgody na usunięcie Lubiąskiego pomnika, który podkreślam to raz jeszcze - był postawiony nad mogiłą zbiorową w której byli pochowani ludzie - na pewno nie uzyskaliby. Będziemy to powtarzać cały czas - ten pomnik w żadnym stopniu nie sławił ustroju totalitarnego, a upamiętniał miejsce pochówku żołnierzy. Z resztą, czego się spodziewać po ludziach, którzy to lat temu kilkanaście, zrównali cmentarz ewangelicki z ziemią i wybudowali... boisko do gry w koszykówkę oraz park... w Lubiążu. Tacy są politycy. Tym tokiem myślenia, można tak samo zrównać z ziemią szkoły, przedszkola i wiele innych budynków które to pierwotnie czciły totalitarny ustrój... Nie daj Boże!
Pamiętajmy, że wojna rządzi się swoimi prawami. W każdej ze stron, miały miejsca gwałty, rabunki, morderstwa, bestialstwa i wiele innych okropności popełnianych przez różne narodowości, niezależnie od wojska w którym służyli. Nie zmienia się jednak prawda iż, to Niemcy napadli na Polskę we wrześniu 1939 roku - nikt tego nie zmieni, żadni naziści a Niemcy i zapamiętajcie sobie to raz na zawsze! Celowo nie piszę o gwałtach na Niemkach, bo wiadomym było jacy to "ludzie" szli w drugim rzucie, za prawdziwym frontem (nacje których słusznie się obawiamy) Owszem, dla mnie Interes Narodowy Polski jest najważniejszy. Do Rosji powinniśmy podchodzić z podniesioną głową bez kompleksów, uprzedzeń i co najważniejsze - szanując się nawzajem. Obserwuję od dawna "rusofobię". Widzę ile materiałów obrażających nas Polaków, fabrykują media w Rosji. Widzę, również, że są ludzie którzy nie godzą się na to - z każdej ze stron, co cieszy. Jednak, gdy politycy nami rządzący z jednej strony zasłaniają się Żołnierzami Wyklętymi a z drugiej, wspierają antypolską retorykę w Niemieckim Obozie Koncentracyjnym w Auschwitz, to zastanawiam się - komu oni, ci politycy służą?... Chociaż ostatnio, gdy zrobił się szum w niezależnych mediach, PIS powoli rakiem wycofuje się z wsparcia "pewnych" ludzi w związku z zakłamywaniem naszej Polskiej Historii.
Nie niszczmy pomników - one pokazują na prawdę, jak zawiła jest historia. Gdy zniszczymy taki dowód, to niszczymy i siebie, i swoją tożsamość bo to jest historia naszych przodków, która przykładem wielu krajów w UE, cały czas służy edukacji o minionych słusznie czasach.
Historia tych dwóch młodziutkich sanitariuszek, nastolatek / żołnierek, które straciły tragicznie życie w Lubiążu, została znowu podeptana... przez ludzi nie zasługujących na bycie reprezentantami naszej społeczności. Ten pomnik nie tylko był dla Rosjan, on pokazywał sobą co się na tych ziemiach działo, przez co mieszkająca i przyjezdna ludność przechodziła i z jakimi wyzwaniami się mierzyła. A na mocy bzdurnej ustawy wymazujemy kolejne dowody na to, że kark Polaka ciężko złamać i jako Naród jesteśmy w stanie przetrwać naprawdę wiele w imię swej Polskości.
My jako patrioci, jako Narodowcy i przede wszystkim Polacy, wychodzimy z inicjatywą społeczną do wszystkich ludzi dobrej woli, aby w niedalekiej przyszłości upamiętnić to miejsce po zlikwidowanym pomniku ku czci poległych żołnierzy (który nic nie miał wspólnego z totalitarnym ustrojem) stawiając tablicę upamiętniającą z nazwiskami poległych lub postawić kamień z wyrytymi inskrypcjami tych dziewczyn. Przyzwoitość i Duma Narodowa tak nakazuje. Możemy się nie lubić, nie szanować, ale po śmierci wszyscy jesteśmy równi wobec Boga. Być może wśród poległych byli Katolicy?... Jedno wiemy na pewno, byli to ludzie, ojcowie, synowie, bracia, mężowie, córki, matki, siostry, młodzi i starzy...
Na pewno tego tematu nie odpuścimy i będziemy starali się go monitorować. Skoro my mamy nie pamiętać to jak możemy żądać aby i o nas pamiętać miano? To może na terenach, które kiedyś należały do Polski a teraz są w "innych rękach" niech również niszczą dowody dawnych czasów?
Temat pozostawiam do dyskusji, którą mam nadzieję uda nam się podjąć. Piszcie jakie są wasze opinie i odczucia. Tyle lat ten pomnik był, przypominał, skłaniał do refleksji, zadawania pytań. Zdaniem moim i Aldony oraz wielu innych, Lubiąż stał się uboższy w historyczne artefakty, gdyż z biegiem lat młodzi ludzie nie będą mieli pojęcia, że taki pomnik był, że jest tam zbiorowa mogiła, że pamięć została zatarta...
środa, 23 maja 2018
SS Ahnenerbe w Lubiążu?... Na pewno TAK!
Działalność organizacji SS Ahnenerbe w Lubiążu, jest potwierdzona wieloma opisami świadków, jak i odnalezionymi po wojnie wieloma dokumentami. Lubiąż, jest na wskroś tajemniczym obiektem, który i mówię to z całą odpowiedzialnością za słowa - nieustannie podlega ochronie kontrwywiadowczej. Współczesne organizacje które wyewoluowały z takich struktur jak OdeSSa czy stowarzyszenia powstałe w Argentynie a mające za cel ochronę interesów niemieckich, cały czas prowadzą aktywne działania w takich miejscach jak Lubiąż oraz w wielu innych na Dolnym Śląsku. Zauważacie zapewne ostatnio, że wszystkie tzw. alternatywne teorie, na temat wielu miejsc, są wyciszane lub otwarcie wyśmiewane. Pan Igor Witkowski, może się mylę, jednak ze stanu swojej wiedzy, wiem, że "dziwnie" zamilkł w kwestii Lubiąża, Książa i eksperymentów czynionych z Wunderwaffe. Z całym szacunkiem oczywiście, bo bardzo lubię teksty Pana Igora Witkowskiego. Zastanawiam się tylko głośno, co zacz.
Lubiąż, to dziesiątki rozrzuconych szczegółów które trzeba logicznie poukładać w jedną całość. Im bardziej wnikamy w kwestię Lubiąską, tym bardziej wyłania się mroczna tajemnica nie ukrycia złota, a czegoś bardziej wartościowego... Ahnenerbe nie bez powodu, tak usilnie czyniło swe prace, aby nic po wojnie już nigdy nie ujrzało światła dziennego. Wkrótce nowy materiał filmowy, w którym postaram się zmierzyć z kilkoma odważnymi hipotezami jak i przedstawię to co widać. Tajemnica Lubiąża ma głębszy wymiar, niż nam się o tym wydaje. W dobie indoktrynacji medialnej, wielu ludzi "szokują" niektóre informacje. My rozumiemy, jednak mamy umysły otwarte a nie ograniczone propagandą czy celowym zaciemnianiem prawdy o wielu miejscach..
Gwoli wyjaśnienia:
Czym było SS Ahnenerbe:
" Była to naukowa czy może raczej pseudonaukowa organizacja oficjalnie zajmująca się badaniem i szerzeniem wiedzy o - jak mówiła sama nazwa - dziedzictwu przodków germańskich. Czytelnikom pism ilustrowanych Trzeciej Rzeszy instytucja ta była znana z wykopalisk archeologicznych, studiów genealogicznych, niektórym z wypraw do Tybetu oraz w inne, równie wtedy egzotyczne rejony świata. Ten zakres działalności był bowiem popularyzowany. W rzeczywistości zakres celów, jakie przed Ahnenerbe stawiano, byt bardzo szeroki. W ciągu dziesięciu lat funkcjonowania (od 1935 r.) organizacja ta ewoluowała, rozrastała się. Poprzez specjalną fundację wydawała czasopisma i książki, jednak podstawą była działalność naukowa - a w każdym razie za naukową uważana. W strukturze dotyczącej przełomu lat 1943/44 istniały trzy zasadnicze piony, o podobnym znaczeniu.
■ Pion odpowiedzialny za badania historii ludów germańskich (Germanischer Wissenschaftseinsatz), z podziałem na komórki zajmujące się poszczególnymi krajami.
■ Drugi pion nie miał określonej nazwy, jednak większość podlegających mu komórek badawczych miała w nazwie rdzeń „indogermańskie”. Zajmowały się one zarówno etnografią, historią wierzeń, sztuką, a nawet „muzyką indogermańsko - niemiecką” (!). Celem jego istnienia było głównie tworzenie publikacji popularyzujących ideę azjatyckich korzeni ludów germańskich i tym samym usprawiedliwiających dążenia polityczne, to znaczy planowaną kolonizację wschodu jako kolebki Germanów. Było to ponad dwadzieścia komórek badawczych, w większości liczących tylko po kilka - kilkanaście osób etatowego personelu.
■ Trzeci pion był być może najciekawszy, jako że nie był on tak łatwy do powiązania z aktualnymi celami politycznymi, W niektórych wypadkach chodziło o projekcję osobistych słabości Himmlera i ludzi z Towarzystwa Thule, z którego wywodziło swe korzenie wielu członków SS (stąd właśnie zainteresowanie Orientem), w innych widać było próby wpisania działalności Ahnenerbe w schemat badań „ważnych dla wojny”, stąd np, wydziały odpowiedzialne za biologię czy entomologię - ta ostatnia miała znaczenie z punktu widzenia ochrony żołnierzy w Afryce przed chorobami tropikalnymi oraz miała związek z bronią biologiczną (badania nad dżumą i malarią). Skoro już przy tym jesteśmy, to wydaje mi się, że warto wyliczyć wszystkie komórki badawcze z tego pionu mimo że niektóre nie rozpoczęły rzeczywistej działalności. Można tu bowiem znaleźć prawdziwe ciekawostki:
■ „Stanowisko badawcze ds. Azji Wewnętrznej i ekspedycji” z podległym mu Instytutem im. Svena Hedina. Chodziło tu oczywiście głównie o Tybet, który traktowano jako z jednej strony skarbnicę wiedzy, ale też jako polityczny klucz do uzyskania wpływów w środkowej Azji oraz poligon badawczy dla specjalistów od rasy. Komórka ta, największa i najbardziej prestiżowa, koordynowała jednak i ekspedycje w inne miejsca, np. wyprawę Edmunda Kissa do Boliwii, do Amazonii, czy na Bliski Wschód...
■ „Stanowisko badawcze ds. Orientu Przedniego” (dostownie), oczywiście powiązane z poprzednim.
■ „Stanowisko badawcze ds. północnoafrykańskiej wiedzy kulturowej*.
■ „Stanowisko badawcze ds. wiedzy stosowanej o naturze”. Badano tu różne rzeczy, w tym pradawną wiedzę o naturalnych metodach leczenia, ziołach, które następnie uprawiano w Dachau itp.
■ „Stanowisko badawcze ds. astronomii” dysponujące obserwatorium w miejscowości Grunwald. Himmler nie raz wysyłał tym ludziom kuriozalne pisma na temat lodowej teorii Wszechświata Hansa Hórbigera i inne, podobne.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. biologii”. Zajmowało się tak dziwnymi zagadnieniami jak mieszaniem ras (przy współpracy z Instytutem Nauk o Dziedziczeniu i Higieny Rasy we Frankfurcie nad Menem), „biologicznymi podstawami życia narodowego” (!?), ale też tzw. medycyną eksperymentalną - doświadczeniami na zwierzętach i na więźniach.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. entomologii”
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. hodowli koni”.
Lubiąż, to dziesiątki rozrzuconych szczegółów które trzeba logicznie poukładać w jedną całość. Im bardziej wnikamy w kwestię Lubiąską, tym bardziej wyłania się mroczna tajemnica nie ukrycia złota, a czegoś bardziej wartościowego... Ahnenerbe nie bez powodu, tak usilnie czyniło swe prace, aby nic po wojnie już nigdy nie ujrzało światła dziennego. Wkrótce nowy materiał filmowy, w którym postaram się zmierzyć z kilkoma odważnymi hipotezami jak i przedstawię to co widać. Tajemnica Lubiąża ma głębszy wymiar, niż nam się o tym wydaje. W dobie indoktrynacji medialnej, wielu ludzi "szokują" niektóre informacje. My rozumiemy, jednak mamy umysły otwarte a nie ograniczone propagandą czy celowym zaciemnianiem prawdy o wielu miejscach..
Gwoli wyjaśnienia:
Czym było SS Ahnenerbe:
" Była to naukowa czy może raczej pseudonaukowa organizacja oficjalnie zajmująca się badaniem i szerzeniem wiedzy o - jak mówiła sama nazwa - dziedzictwu przodków germańskich. Czytelnikom pism ilustrowanych Trzeciej Rzeszy instytucja ta była znana z wykopalisk archeologicznych, studiów genealogicznych, niektórym z wypraw do Tybetu oraz w inne, równie wtedy egzotyczne rejony świata. Ten zakres działalności był bowiem popularyzowany. W rzeczywistości zakres celów, jakie przed Ahnenerbe stawiano, byt bardzo szeroki. W ciągu dziesięciu lat funkcjonowania (od 1935 r.) organizacja ta ewoluowała, rozrastała się. Poprzez specjalną fundację wydawała czasopisma i książki, jednak podstawą była działalność naukowa - a w każdym razie za naukową uważana. W strukturze dotyczącej przełomu lat 1943/44 istniały trzy zasadnicze piony, o podobnym znaczeniu.
■ Pion odpowiedzialny za badania historii ludów germańskich (Germanischer Wissenschaftseinsatz), z podziałem na komórki zajmujące się poszczególnymi krajami.
■ Drugi pion nie miał określonej nazwy, jednak większość podlegających mu komórek badawczych miała w nazwie rdzeń „indogermańskie”. Zajmowały się one zarówno etnografią, historią wierzeń, sztuką, a nawet „muzyką indogermańsko - niemiecką” (!). Celem jego istnienia było głównie tworzenie publikacji popularyzujących ideę azjatyckich korzeni ludów germańskich i tym samym usprawiedliwiających dążenia polityczne, to znaczy planowaną kolonizację wschodu jako kolebki Germanów. Było to ponad dwadzieścia komórek badawczych, w większości liczących tylko po kilka - kilkanaście osób etatowego personelu.
■ Trzeci pion był być może najciekawszy, jako że nie był on tak łatwy do powiązania z aktualnymi celami politycznymi, W niektórych wypadkach chodziło o projekcję osobistych słabości Himmlera i ludzi z Towarzystwa Thule, z którego wywodziło swe korzenie wielu członków SS (stąd właśnie zainteresowanie Orientem), w innych widać było próby wpisania działalności Ahnenerbe w schemat badań „ważnych dla wojny”, stąd np, wydziały odpowiedzialne za biologię czy entomologię - ta ostatnia miała znaczenie z punktu widzenia ochrony żołnierzy w Afryce przed chorobami tropikalnymi oraz miała związek z bronią biologiczną (badania nad dżumą i malarią). Skoro już przy tym jesteśmy, to wydaje mi się, że warto wyliczyć wszystkie komórki badawcze z tego pionu mimo że niektóre nie rozpoczęły rzeczywistej działalności. Można tu bowiem znaleźć prawdziwe ciekawostki:
■ „Stanowisko badawcze ds. Azji Wewnętrznej i ekspedycji” z podległym mu Instytutem im. Svena Hedina. Chodziło tu oczywiście głównie o Tybet, który traktowano jako z jednej strony skarbnicę wiedzy, ale też jako polityczny klucz do uzyskania wpływów w środkowej Azji oraz poligon badawczy dla specjalistów od rasy. Komórka ta, największa i najbardziej prestiżowa, koordynowała jednak i ekspedycje w inne miejsca, np. wyprawę Edmunda Kissa do Boliwii, do Amazonii, czy na Bliski Wschód...
■ „Stanowisko badawcze ds. Orientu Przedniego” (dostownie), oczywiście powiązane z poprzednim.
■ „Stanowisko badawcze ds. północnoafrykańskiej wiedzy kulturowej*.
■ „Stanowisko badawcze ds. wiedzy stosowanej o naturze”. Badano tu różne rzeczy, w tym pradawną wiedzę o naturalnych metodach leczenia, ziołach, które następnie uprawiano w Dachau itp.
■ „Stanowisko badawcze ds. astronomii” dysponujące obserwatorium w miejscowości Grunwald. Himmler nie raz wysyłał tym ludziom kuriozalne pisma na temat lodowej teorii Wszechświata Hansa Hórbigera i inne, podobne.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. biologii”. Zajmowało się tak dziwnymi zagadnieniami jak mieszaniem ras (przy współpracy z Instytutem Nauk o Dziedziczeniu i Higieny Rasy we Frankfurcie nad Menem), „biologicznymi podstawami życia narodowego” (!?), ale też tzw. medycyną eksperymentalną - doświadczeniami na zwierzętach i na więźniach.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. entomologii”
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. hodowli koni”.
■ „Stanowisko badawcze ds. botaniki” z instytutem zajmującym się głównie preparowaniem ekstraktów z roślin, z początku leczniczych, później o znaczeniu handlowym (w Dachau uprawiano np. kminek, majeranek i bazylię!), w miarę pogarszania się sytuacji surowcowej także substancji zastępczych - olejów, kauczuku zastępczego z rośliny kok-sagis (?), uprawianej zresztą pod Warszawą itp.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. genetyki roślin". B „Stanowisko badawcze ds. geofizyki . Tzw. „stare" logo organizacji Ahnenerbe.
■ „Stanowisko badawcze ds. krasu i jaskiń”. Był to w istocie odpowiednik dużego wydziału, który zajmował się zaskakująco szerokim spektrum zagadnień. Od paleontologii i antropologii (w jaskiniach znajdowano przecież kości ludzi i zwierząt), poprzez opiniowanie miejsc do lokowania podziemnych składów czy małych zakładów produkcyjnych, poszukiwania tajemnego świata podziemnego, a skończywszy na sformowaniu w oparciu o kadry tego wydziału... batalionu do walki podziemnej. Stworzono go do walki w rozległych jaskiniach Jugosławii, w których mieli swe bazy powstańcy. Cały temat działalności tego wydziału jest niemal zapomniany, a nadawałby się do stworzenia scenariusza całkiem pasjonującego filmu!
■ „Stanowisko badawcze ds. prehistorii naturalnej - laboratorium analizy pyłków roślin”.
■ „Stanowisko badawcze ds. geologii stosowanej”.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. medycyny ludowej”. Himmler miał dosyć sceptyczne nastawienie do nauki akademickiej, stąd tak częste próby poszukiwania wiedzy, o której profesorowie zapomnieli... Tu nakładało się to na wykazywanie wartości dziedzictwa dawnych Germanów. Hitler zresztą otwarcie krytykował ten kierunek, bo jego zdaniem dowodził on jedynie, jak mizerne było to dziedzictwo.
■ „Stanowisko badawcze ds. weryfikacji tzw. wiedzy tajemnej”. Wydział ten podobno nie rozpoczął aktywnej działalności, chociaż mogła być ona realizowana w tajemnicy. SS miało przecież wiele placówek, w których można było dokooptować jakiś zespół nie rzucający się w oczy. Można oczekiwać, że dziwna nazwa dotyczyła przynajmniej częściowo badań alchemicznych, jako że w młodości był to przysłowiowy „konik” Himmlera.
■ Instytut ds. Badań Wojskowo-Naukowych (Institut fur Wehrwissenschaftli che Zweckforschung). Pod tą enigmatyczną nazwą kryły się różne wydziały badawcze zajmujące się, zwłaszcza pod koniec wojny, badaniami o znaczeniu dla wojny. Instytut ten był tak rozbudowany, że właściwie zaczął rywalizować z całym opisanym tu pionem badawczym Ahnenerbe i sam zaczął tworzyć instytuty, na ogół zajmujące się naukami ścisłymi, Zaczęło się to od grup matematyków i fizyków rekrutowanych spośród więźniów obozów koncentracyjnych (taka komórka była i w Książu), aby w końcu przejść w badania nad konkretnymi rodzajami broni, zwłaszcza nad bronią biologiczną. Na tym polu, nawet jeśli chodzi o samo SS, rola Ahnenerbe była jednak marginalna, jako że badaniami o charakterze wojskowym zajmował się głównie Urząd Zbrojeniowy Waffen-SS działający w ramach SS-Fiihrungshauptamt. Nawet jednak spojrzenie na strukturę organizacyjną nie jest całkiem miarodajne, bowiem można by na tej podstawie odnieść wrażenie, że organizacja Ahnenerbe była niezbyt groźna, będąc raczej wyrazem jakiegoś oszołomstwa czy nazbyt wybujałych ambicji Reichsfuhrera SS i z niczym poważnym zapewne nie miała do czynienia - np. z zabezpieczaniem kluczowych dzieł sztuki. Byłoby to jednak wrażenie błędne! "
...............................................
Do napisania tego tekstu, zwłaszcza w części poświęconej wyjaśnieniu struktury SS Ahnenerbe, korzystałem z książki Pana Igora Witkowskiego pt. " Cała prawda o Wunderwaffe"
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. genetyki roślin". B „Stanowisko badawcze ds. geofizyki . Tzw. „stare" logo organizacji Ahnenerbe.
■ „Stanowisko badawcze ds. krasu i jaskiń”. Był to w istocie odpowiednik dużego wydziału, który zajmował się zaskakująco szerokim spektrum zagadnień. Od paleontologii i antropologii (w jaskiniach znajdowano przecież kości ludzi i zwierząt), poprzez opiniowanie miejsc do lokowania podziemnych składów czy małych zakładów produkcyjnych, poszukiwania tajemnego świata podziemnego, a skończywszy na sformowaniu w oparciu o kadry tego wydziału... batalionu do walki podziemnej. Stworzono go do walki w rozległych jaskiniach Jugosławii, w których mieli swe bazy powstańcy. Cały temat działalności tego wydziału jest niemal zapomniany, a nadawałby się do stworzenia scenariusza całkiem pasjonującego filmu!
■ „Stanowisko badawcze ds. prehistorii naturalnej - laboratorium analizy pyłków roślin”.
■ „Stanowisko badawcze ds. geologii stosowanej”.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. medycyny ludowej”. Himmler miał dosyć sceptyczne nastawienie do nauki akademickiej, stąd tak częste próby poszukiwania wiedzy, o której profesorowie zapomnieli... Tu nakładało się to na wykazywanie wartości dziedzictwa dawnych Germanów. Hitler zresztą otwarcie krytykował ten kierunek, bo jego zdaniem dowodził on jedynie, jak mizerne było to dziedzictwo.
■ „Stanowisko badawcze ds. weryfikacji tzw. wiedzy tajemnej”. Wydział ten podobno nie rozpoczął aktywnej działalności, chociaż mogła być ona realizowana w tajemnicy. SS miało przecież wiele placówek, w których można było dokooptować jakiś zespół nie rzucający się w oczy. Można oczekiwać, że dziwna nazwa dotyczyła przynajmniej częściowo badań alchemicznych, jako że w młodości był to przysłowiowy „konik” Himmlera.
■ Instytut ds. Badań Wojskowo-Naukowych (Institut fur Wehrwissenschaftli che Zweckforschung). Pod tą enigmatyczną nazwą kryły się różne wydziały badawcze zajmujące się, zwłaszcza pod koniec wojny, badaniami o znaczeniu dla wojny. Instytut ten był tak rozbudowany, że właściwie zaczął rywalizować z całym opisanym tu pionem badawczym Ahnenerbe i sam zaczął tworzyć instytuty, na ogół zajmujące się naukami ścisłymi, Zaczęło się to od grup matematyków i fizyków rekrutowanych spośród więźniów obozów koncentracyjnych (taka komórka była i w Książu), aby w końcu przejść w badania nad konkretnymi rodzajami broni, zwłaszcza nad bronią biologiczną. Na tym polu, nawet jeśli chodzi o samo SS, rola Ahnenerbe była jednak marginalna, jako że badaniami o charakterze wojskowym zajmował się głównie Urząd Zbrojeniowy Waffen-SS działający w ramach SS-Fiihrungshauptamt. Nawet jednak spojrzenie na strukturę organizacyjną nie jest całkiem miarodajne, bowiem można by na tej podstawie odnieść wrażenie, że organizacja Ahnenerbe była niezbyt groźna, będąc raczej wyrazem jakiegoś oszołomstwa czy nazbyt wybujałych ambicji Reichsfuhrera SS i z niczym poważnym zapewne nie miała do czynienia - np. z zabezpieczaniem kluczowych dzieł sztuki. Byłoby to jednak wrażenie błędne! "
...............................................
Do napisania tego tekstu, zwłaszcza w części poświęconej wyjaśnieniu struktury SS Ahnenerbe, korzystałem z książki Pana Igora Witkowskiego pt. " Cała prawda o Wunderwaffe"
niedziela, 28 stycznia 2018
Wiosenne spotkania 2018
W tym roku nastawiamy się na częstsze spotkania w terenie. Uważam, że szlak starej nowej historii jest cały czas przemierzany w kierunku podążania za prawdą. Owszem, można się z nami nie zgadzać jednak my nie wierzymy ślepo w tzw. objawienia wszelakiej maści mass mediów i osób z nimi współpracujących. Chcemy aby ludzie którzy spotykają się z nami, mogli wyrobić sobie swoje zdanie. Zachęcamy do wychodzenia z domu, do niczym nie skrępowanego wyrażania swojego zdania oraz co ważne w obecnym maraźmie społecznym - spotkań w grupie ludzi która nie odrzuci, nie krytykuje i nie krzywdzi. W naszych wieloletnich poszukiwaniach oparliśmy się głównie na szukaniu informacji od ludzi / świadków wydarzeń, od dzieci i wnuków oraz polecamy na swojej wrażliwości, intuicji jak i umiejętność analitycznej interpretacji szczegółów. USA, GB, DE itp. Pozamykali swoje archiwa na kolejne pięćdziesiąt lat i obecnie powielane są niejako książki sprzed kilkudziesięciu lat, tylko w innej interpretacji. Dlatego widzimy zastój w odkryciach. Swoją drogą nie sposób nie wspomnieć o bandyckim prawie jakiego doświadczają poszukiwacze szeroko rozumianych skarbów. Ubolewam, że nie ma dialogu społecznego pomiędzy poszukiwaczami, archeologami i ustawodawcą w kwestii ucywilizowania wzajemnej współpracy. Mamy nadzieję, że nastąpi w końcu ta chwila gdy Polak będzie dla Polaka Polakiem.
W tym roku, skupimy się na ukazaniu powiązań Lubiąża z tajnymi projektami Trzeciej Rzeszy w kontekście Ludwikowic Kłodzkich jak i Kompleksu obiektów "Riese". W działalności społecznej, od końca ubiegłego roku staramy się przywrócić do w miarę dobrego stanu cmentarz w Lubiążu za szpitalem psychiatrycznym. Nasz postęp prac nie jest imponujący jednak udało się nam odsłonić część z nagrobkami, a to już nasz mały sukces. Chcę z tego miejsca zaapelować o Waszą pomoc, czy to osobistą czy nawet rozgłaszając informację dalej tak aby ludzie dowiedzieli się, że mogą pomóc. Wystarczy wyszukać na Facebooku mój profil - Waldek Lasik i napisać do mnie wiadomość, albo na adres e-mail: lasik.waldek@gmail.com Tak samo, jeśli chcecie się z nami podzielić informacjami, dokumentami, zdjęciami, grafikami lub przedmiotami związanymi z przeszłością Dolnego Śląska to odezwijcie się do nas - zapewniamy wszelką anonimowość. W tym roku na blogu, pojawią się kolejne wpisy w szerszym opracowaniu danych tematów - komentarze na naszej grupie na Facebooku " Szlakiem Starej Nowej Historii Waldek, Aldona Lasik. Nie będziemy skupiać się tylko na Lubiążu - pokażemy Wam naszymi oczami co myślimy o wielu miejscach. W prywatnych rozmowach bardzo często przewija się temat pośredni jakim jest terapeutyczne działanie naszej grupy :) My jesteśmy zawsze otwarci i staramy się każdą osobę zrozumieć a że wierzymy w nadrzędną wartość Boga jak i działania Złego, zajmujemy się też duszą i wydobywanie piękna z okowów złych dróg. Zapraszamy na nasze spotkania!
piątek, 5 stycznia 2018
Cenzorskie zapędy serwisów społecznościowych
YouTube cenzuruje, jako prywatna firma, podstawowe prawa jednostki jaką jest wolność i swoboda wypowiedzi! Bez dwóch zdań, to co się dzieje w kwestii zamykania " nieodpowiednich " kanałów na YT przypomina ciemne czasy faszyzmu w Europie. Ludzie którzy publikują na YT treści bardziej ambitniejsze od wstawiania filmików o tym jak ktoś z kogoś śmieje się, chcą korzystać z pełni swoich praw przysługujących w Polsce. Powyżej mój screen treści jaką mam prawie pod każdą swoją produkcją - " treści które publikuję są nieodpowiednie dla reklamodawców " - standardowa formułka jaką widzą wszyscy ci, którzy mówią jak jest. Pytanie, czy aby na pewno nie ma takich reklamodawców którzy chcą ogłosić i zareklamować swoją firmę / produkt etc. przy produkcjach jakie nie mówią tylko i wyłącznie w propagandowo bezmyślny sposób?... Kanał WRealu24.pl doświadczył czegoś, co nie powinno mieć miejsca w praworządnej Europie. To ewidentny przykład cenzury w wykonaniu faszystów z ue. Ostatnim czasy podejmowałem próby dyskusji z środowiskiem mocno lewicującym, tak aby po polsku - zrozumieć... Za każdym razem, słyszę to samo ( mimo, że za pisem nie byłem i nie jestem ) jakobym ścier...wo pisow...kie oraz " wspieram łamanie konstytucji". Stara śpiewka, kilka zdań, epitet za epitetem i ... beton odporny na argumenty. Na każdym naszym spotkaniu z cyklu SSNH poruszamy ten temat, tak aby ludzie mogli wypowiedzieć się w grupie i co ciekawe, jest coraz więcej normalności w kontaktach Polaka z Polakiem! Nie ma tej szczujni jaką wprowadzają lewicujące media a którą widzimy w tv której już nikt nie chce oglądać ( za kilka lat tv w tej formie co jest, nie przetrwa - moja opinia )
Wracając do YT. Od jakiegoś roku, widzę mocną manipulację komentarzami, ba nawet ilością polubień danego materiału. Moja zasada, to im więcej hejtu i unlików pod materiałem, tym bardziej odważnie mówi o tym jak jest :)Pomijam bzdurne pranki realizowane przez ćwierćintel, czy celowy hejt na ludzi. Reasumując, nie dawajmy się wciągać w neoliberalizm, czy szczujnię mającą za cel poróżnienie nas Polaków ze sobą. Oraz zwracajcie uwagę, jak w tv przedstawiani jesteśmy jako naród ( polecam, tylko w celach dydaktycznych, produkcje w stylu " Trudne S..wy; Szpita..l; Damy i WIeś..niaczki " etc. W tego typu " programach " skupiono się na soczewkowaniu problemów, z jakimi borykają się w większym stopniu niż my - NIemcy czy Francuzi, ale to Polacy są tak przedstawiani jako patole a inne nacje jako " wybawiciele"...
Otwórzcie szeroko oczy!
Uważam, że dla każdego twórcy jaki publikuje treści multimedialne w serwisie YT, należą się pieniądze z reklam pod swoimi produkcjami. My na swoim kanale mamy takowe włączone, ale YT nam prawie wszystko wyłączył. Swoja drogą, zrezygnowaliśmy z Patronite bo raz, że to co robimy jest dobrowolną formą spędzania w twórczy i konstruktywny sposób swojego cennego czasu, a dwa gdy dobrowolnie ktoś chce nas wesprzeć to prosimy tylko o informacje dotyczące interesujących nas miejsc, czy też stare foto, książki, doku etc. Wszystko finansujemy ze swojej pracy zawodowej. Jednak nie mówimy nie, i jeśli będziemy potrzebowali Waszego wsparcia, gdy kanał się na tyle rozwinie, aby móc tworzyć następne produkcje, to wtedy będzie wszystko zrobione zgodne z literą prawa oraz z uczciwością społeczną. Dziękujemy, że jesteście z nami! :)
wtorek, 2 stycznia 2018
Kolejny Sukces - Zlokalizowaliśmy miejsce w którym stał Hotel Adler!
Wraz z Aldoną udało się nam zlokalizować gdzie przed wojną stał Hotel Schwarzer Adler w Lubiążu. Słynne miejsce narad SS oraz to w nim nocowali najwyżsi oficerowie niemieccy. Podczas działań wojennych został wysadzony - świadkowie opowiadają, że w tym miejscu budynek sporych rozmiarów był doszczętnie zniszczony. Po wojnie, długie lata, plac był pusty, a w latach 70 wybudowano na tym miejscu słynną restaurację " Odrzanka ". W chwili obecnej mieści się na tym miejscu dyskont Dino. Na trop zaprowadziła nas jedna z pocztówek którą dostaliśmy, zwłaszcza treść zapisu ( zdjęcie małego fragmentu opublikowane jest poniżej ) porównaliśmy w Google Street View i zestawienie publikujemy poniżej. Po lewej widok ze Street View a po prawej w logicznym ciągu - Hotel! To bardzo istotna informacja dla nas i mały krok do przodu w układance zwanej Leubus.
Z przyczyn niezależnych ode mnie - brak zgody na pełną publikację, oraz na nasz szacunek do osób współpracujących z nami, publikuję tylko mały fragment treści z pocztówki dzięki której znamy w przybliżeniu lokalizację kilku obiektów które są ważne z historycznego punktu widzenia. .
Dziękujemy wszystkim życzliwym osobom, które aktywnie pomagają nam w rozwikłaniu wielu tajemnic!
Subskrybuj:
Posty (Atom)