niedziela, 18 października 2015

Powroty... Rozstania... Uczucia i tęsknoty...




Powroty po rozstaniach zawsze są trudne. Kiedyś ktoś powiedział, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Jest coś w tym stwierdzeniu, ale czy nie jest to prawdą, że należy dać ludziom drugą szansę? I tutaj pojawia się problem. Druga szansa to bardzo ciężka próba dla osoby która ma za zadanie darowanie siebie raz jeszcze. " Z kobietami które są szalone, ciekawe życia, zmienne, łatwiej jest wspólnie układać życie, niż z kobietami które są nudne? Słowa które często pojawiają się w mediach społecznościowych, powielane na różne sposoby. Magia tych słów jest taka, że ludzie potrzebują jak im się wmawia słodkie teksty, motywuje ich do pewnych zachowań i działań. Pomijam kwestię, że tego typu profile są tworzone pod dyktando marketingowców ale, całe życie opiera się na mniejszym bądź większym kłamstwie. I tutaj pragnę wtrącić swe pięć groszy. Na terenie Klasztoru w Lubiążu, obserwuję ludzi, pary czy to małżeńskie, czy narzeczeńskie, czy będące w związkach partnerskich zwanych niegdyś konkubinatem czy kohabitacją. Jednak, że nastało kłamstwo poprawności politycznej to mówimy o związkach partnerskich. Uprzedzam wasze myślenie, konkubinatem też można nazwać związki jednopłciowe, nie o których tutaj mowa.
 Obserwuję te moje pary ludzi, które to nieprzypadkowo znalazły się na terenie Klasztornych włości. To osoby które są ciekawe świata, które mają ogromne pokłady życzliwości oraz bycia tu i teraz. Często też obserwuję, ba nawet czasami podsłucham strzępki rozmów, w których para ludzi dyskutuje o jakimś swoim problemie. Pamiętam, że gdy pierwszy raz mimowolnie usłyszałem jakąś dyskusję dwojga, która to miała znamiona kłótni, uderzyło mnie jedno, a mianowicie: że ci ludzie, ta para, dyskutowali w swój sposób bardzo burzliwie, z zacięciem ale sprzeczka zawsze stawała się tylko sprzeczką która odnosi sukces dogadania się ze sobą. Niesamowite było to, że nasze pary, nie zawsze potrafiły się kłócić, często widać było, że te sytuacje ich zaskakują, w konsekwencji czy też magii miejsca, dochodzili do kompromisu i odchodzili w przeważającej większości, objęci, za rękę, czy mocno wtuleni w siebie. Moja pierwsza para, jak i kolejne które obserwowałem i obserwuję, pachną inteligencją oraz miłością, a to najlepszy zapach na świecie. Zastanawiam się czasami, dlaczego ludzie w tych czasach tak bardzo dają się ponieść w swych związkach emocjom? Dlaczego też, tak bardzo pary zdradzają siebie czy to fizycznie czy psychicznie? W moim życiu, też byłem posądzany o różne nieciekawe moralnie sprawy. Kiedyś, czas temu. Poznałem Osobę, która umiała pomóc znaleźć mi w sobie człowieka. Jestem jej dozgonnie wdzięczny za to oraz ta Osoba ma szczególne miejsce w moim życiu. Jako człowiek, który pracuje w bardzo specyficznym miejscu, udziela się w produkcjach muzycznych oraz łapie za sztukę pięknych formatów. Rozładowywałem swe emocje w sposób który nie zawsze był uczciwy dla mnie i bliskich. Mowa o alkoholu, z którego postanowiłem definitywnie raz na zawsze zrezygnować bo nie warto żyć w świecie kłamstwa. Palenie tytoniu definitywnie odstawiłem. Jestem czysty i wolny od nałogów. Życie przeorało mnie na wskroś ale nie użalam się nad sobą i zawsze z uśmiechem staram się żyć, tylko czasami coraz ciężej jest mi znosić to wszystko. Często ludzie zamiast prostej i ładnej drogi przez życie, wybierają tą boczną która jest wyboista, kręta i prowadzi przez ciemny las życia...
 Ludzie w związkach zdradzają się i zdradzać będą. Mam wiele do powiedzenia w tym temacie, ale to w prywatnych rozmowach. Interesuje mnie aspekt bycia kundlem i bycia ech nazwy nie wymienię. Dlaczego, dorośli ludzie, przyrzekający sobie wiele na początku swej wspólnej drogi przez życie, mają po jakimś czasie serdecznie dość wszystkiego? Jedno co mi zawsze tkwi w pamięci to, żeby było dobrze w każdym związku, należy zawsze rozmawiać ze sobą, nawet po przez łzy, ale rozmawiać. Warto, kochać za nic nasze kobiety, lub facetów. Nie wpadajmy w pułapki zależności np. finansowej. Wiem, że w tych czasach ludzie szybko przyzwyczajają się do luksusu, nawet do stabilności ale w imię czego? Poświęcenia siebie dla swego głupio toksycznego partnera czy partnerki? Obserwuję, nawet w Lubiążu, takie pary, gdzie on gra rolę skundlonego psa który chodzi i oszukuje kobiety, a jego małżonka ależ owszem, wie o skundleniu ale w imię świętego spokoju przymyka oko, no może częściej widać ją we Wrocławiu w pewnej przychodni, gdzie wykonuje testy na obecność wirusa HIV. Nie podam więcej szczegółów, bo wiadomo, nie sprzedajemy ludzi do ludzi nawet jeśli są to słowa. Ta para, pewnie któregoś dnia obudzi się z ręka w nocniku i wiem, że będzie to skundlony facet, ale nic złego się jemu nie stanie a tylko zostanie w brudnych skarpetkach. Pamiętajcie, że wszystko ma swoje granice i naciągając je zawsze nastąpi zmęczenie materiału.
 Zdrada psychiczna? A któż jej nie miał? Ok, jeśli idziemy drogą wyobrażeń lub marzeń sennych to większość z nas ma w snach bujne życie erotyczne... Czy to zdrada, jeśli mamy takie sny? Albo, jeśli świadomie wyobrażamy sobie, że z kimś innym mogłoby być nam lepiej, to też zdrada? Albo, gdy rozmawiamy z inną osobą przez komunikator na pewnym portalu społecznościowym, to też zdradzamy swoją partnerkę / partnera? Każdy przypadek jest indywidualny i nie warto generalizować. Jedno jest wspólne, gdy nie ma dialogu w związku, to szybko w naszych czasach powstaje pokusa zmiany naszego partnera lub partnerkę na " lepszy model" . Łatwość zawierania nowych znajomości jest oszałamiająca, ale i też sprowadza nasze znajomości do bycia z kimś jak ja to nazywam - w życiu instant, życiu które dostajemy niejako na tacy, jak w restauracji w której zamawiamy partnera / partnerkę, określamy parametry i... dostajemy co zamówiliśmy. Niedługo zapewne powstaną programy w stylu - " Małżeńskie rewolucje " z prowadzącą która będzie załatwiała rozwody, rzucała talerzami w faceta, zwalniała teściowe, czy wyganiała dzieci tam gdzie diabeł mówi dobranoc... Spokojnie, to tylko moja wyobraźnia tak działa. Jednak, bycie w związku instant jest coraz powszechniejszym zjawiskiem, które to, gdy pojawia się nawet malutki problem, jaki zawsze powstaje w każdym nazwę - normalnym związku, przeradza się w rangę problemu który uruchamia znany schemat instant - pójścia do restauracji życia po nowy model... Pomijam kwestie medialnej indoktrynacji na tego typu jałowe związki, a które to obserwuję w np.: stacji muzycznej która na początku lat 90' była wyznacznikiem dobrego smaku i miała pod wielką literka M podpis Music Television, Może i też dlatego nie oglądam za często telewizji. Ludzie którzy decydują się na bycie razem, powinni być ze sobą 24/h na dobę. Bez żadnego ale, bez dawania sobie samotnych godzin tylko dla siebie? Ups i tutaj pojawia się następny problem, a jeśli jedna ze stron nie chce takiego luzu a druga wręcz wymaga takiego komfortu, to co dalej? Dalej to następuje dyskusja w której trzeba się dogadać, a jeśli nie to zapraszam do siebie a pomogę.
Podczas moich wędrówek klasztornymi korytarzami, ciemnymi, szarymi i cichymi, często udaje mi się dostrzec pewne ulotne właściwości tego jakże pięknego miejsca. Jak istnieje przesąd, że Młode pary które robią sobie sesje ślubne w Sali Książęcej nie są długo ze sobą razem ( Znacie takie pary? ) To jest i opowieść, że narzeczeństwo które w Klasztornym kościele p.w. Wniebowzięcia N. M. P. stanie na wprost ołtarza, tego co z niego zostało i wyzna sobie miłość - to będą ze sobą długo i szczęśliwie aż do sędziwego wieku i spokojnej śmierci.
 Wiara w Boga daje siły w związku? Pomaga zrozumieć wiele spraw i jak dla mnie daje bardzo dużo. W życiu wszystko trwa tylko określony czas, zło też trwa tylko tyle ile musi, albo tyle na ile pozwolimy. Czy warto walczyć o miłość, nawet w obliczu zdrady? Czasami serce krzyczy tak a rozum - odpuść, ale gdy posłuchamy serca to paradoksalnie, w nim jest nasz rozum i jednak dobrze nam podpowiada. Jednak wówczas gdy epizod zdrady przeradza się w następujący po sobie ciąg zdarzeń, to stanowczo polecam - odpuszczamy!!
 Całe szczęście, że są związki w których jednak jest miłość i są też osoby które myślą podobnie jak ja. Powroty po rozstaniach są potrzebne. Podpisuję się pod tym, znając siebie i będąc dojrzałym facetem którego los nie oszczędził. Żeby ten nasz powrót miał znamię dobrej jakości, to powinniśmy mieć wolę zmian oraz i tu uwaga - dojrzałą partnerkę / partnera która to chce naszego powrotu i nawet przez łzy a rozmawia z nami. Bo na tym polega życie, na miłości na dobre i na złe a nie na życiu instant...
Pozdrawiam, wkrótce nowe wpisy na blogu - pewna stałość do której też musiałem dojrzeć.