niedziela, 3 lipca 2016

Haunebu - Stara "Nowa" historia w Lubiążu?

Projekt Haunebu wprowadzony " tylnymi drzwiami " do Klasztoru w Lubiążu podczas działań II w. św? Ferowana teoria, że w Klasztorze pocysterskim w Lubiążu produkowano elementy rakiet V - I oraz V - II jest nieprawdziwa. Kardynalnym dowodem są pieniądze. Albert Speer w swoich wspomnieniach pisał, że późną jesienią 1939 roku Adolf Hitler wykreślił projekt badawczy nad rakietami ze swojej listy spraw priorytetowych, tym samym zmniejszając środki przeznaczone na ich rozwój. Kolejnym dowodem jest cytowany przez Reinera Karlscha sowiecki dokument wojskowy z marca 1945 roku. Wg tego raportu, powołującego się na „wiarygodne źródło”, Niemcy „zdetonowali dwie potężne bomby w Turyngii.” Jak piszą sowieccy szpiedzy bomby zawierały prawdopodobnie uran 235, stosowany w bombach atomowych. Jeńcy wojenni którzy znajdowali się w epicentrum wybuchu zginęli „a ich ciała w większości wypadków zostały całkowicie zniszczone.” Klasztor w Lubiążu w świetle ostatnich hipotez, został zaadoptowany w wręcz genialny sposób do wytwarzania tzw. " Ciężkiej wody ". Oczyszczalnia ścieków - kto w czasach II wojennych " bawił " się w ekologię?... W 2014 roku, grupa specjalistów podczas rekonesansu w tejże, stwierdziła, że oczyszczalnia ścieków funkcjonowała jako - " zwrotna" oczyszczająca wodę do klasztoru, a nie w odwrotny sposób. W klasztorze wprowadzona została zasada relokacji produkcji polegająca na utrzymaniu odległości od zespołów projektowych, które to zajmowały się tylko wąską specjalizacją.  Spowodowane  było to zachowaniem ścisłej tajemnicy oraz ograniczeniu do niezbędnego minimum osób i tu uwaga - z grona naukowców, którzy posiadali dostęp do maksymalnie dwóch grup badawczo produkcyjnych. Finalizacja myśli projektowo technicznej następowała w podziemiach klasztornych. Produkcja tranzystorów?  Owszem,  w świetle relokacji grup badawczo produkcyjnych, to hipoteza posiadająca sens. Jednakże  jako stricte całościowy projekt, jest pozbawiona racji bytu ze względu na artefakty okalające klasztorne włości oraz sam klasztor jak i wspomnienia Niemców. Sprawa domniemanej potężnej fabryki ferowanej przez majora Służby Bezpieczeństwa PRL S. Siorka. Bardzo dobra droga dedukcji oraz dostęp do zeznań sporej części ludności zamieszkującej Leubus jak i późniejszy Lubiąż, spowodowała tą teorię u rzeczonego SBka. To bardzo dobry trop, ludzie w początkowym okresie tuż po wojnie, byli bardziej rozmowni na tematy około lubiąskie. Moja teoria jest zbieżna, jednakże nie lokuję tak rozległych podziemnych tuneli jak S. Siorek, zawieram  swoją ocenę na podstawie dwóch wejść do poziomu drugiego - trudno dostępnych, szeregu drobnych wskazówek znajdujących się w samym klasztorze, oraz istniejące artefakty na terenie Lubiąża vide za kościołem parafialnym p.w. Św. Walentego, czy niedaleko mostu na rzece Odra. Nie sposób nie wspomnieć o stacji radarowej znajdującej się za Lubiążem przy drodze na miejscowość Gliniany oraz druga lokacja - w Zagórzycach. Czy służyły tylko jako ochrona przed lotnictwem nieprzyjaciela które to chciało zbombardować fabrykę Telefunkena produkującą tranzystory H. Matare?... Oceńcie sami. Pałac rodziny von Nostitz w Zaborowie jest poniekąd łącznikiem pomiędzy budową linii wysokiego napięcia do klasztoru w Lubiążu, a depozytem dokumentów najwyższej tajemnicy. Podczas działań wojennych, w styczniu 1945 roku, został całkowicie zniszczony i o niego toczyły się przez kilka dni zawzięte walki. Nie został odbudowany po dziś dzień.
 Cykl pt.: "Haunebu" będzie kontynuowany.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz