niedziela, 9 kwietnia 2017

Tropem archiwum Leubus /Lubiąż


Temat archiwum Leubus jest sprawą delikatną. Uzyskaliśmy informacje od dwóch niezależnych źródeł, że pod koniec drugiej wojny światowej była w Lubiążu osoba odpowiedzialna za opiekę nad tymi dokumentami. Pod koniec 1944 roku gdy front zbliżał się do miejscowości, opiekę nad archiwum powierzono dla przewoźnika który obsługiwał prom na rzece Odra w Lubiążu. Był on inwalidą wojennym, oficerem rannym na froncie wschodnim, któremu amputowano jedną nogę. Przewoźnik jako lojalny żołnierz i wierny ideologi nazistowskiej, zdeponował trzy skrzynie z dokumentami w domu obok którego mieszkał. Opiekował się domem, ponieważ stał niezamieszkały a właściciele wyjechali wcześniej przed zbliżającym się frontem. Gdy załatwiono samochód, przepakowano archiwum i przewieziono na drugą stronę Odry do Legnicy - tam ślad urywa się. Świadkowie twierdzą, że po wojnie co najmniej kilka osób posiadało informacje o istnieniu i ukryciu tego archiwum miejskiego. Zastanawia nas, dlaczego major Siorek nie poszedł tym tropem, jednak prosimy pamiętać, że Siorek był przedstawicielem służby bezpieczeństwa PRL i ludzie najzwyczajniej w świecie bali się otwierać ze swoją wiedzą na tego esbeka. Ze zdobytych informacji wiemy, że córka przewoźnika twierdziła, jakoby jej ojciec miał zginąć podczas wkroczenia wojsk radzieckich do Legnicy. Jednak świadkowie twierdzą, że był on kilka razy gościem w Lubiążu w latach 70.  Pojawił się również w ubiegłym roku, trop części dokumentów w Austrii - informacja z ksiąg katastralnych Leubus Stadtel wypłynęła, co skrzętnie wyłapali ludzie monitorujący informacje związane z tematyką odzyskiwania zaginionych dzieł sztuki. Reasumując, trop archiwum urywa się w Legnicy oraz wysoce prawdopodobne jest, że część znajduje się w Austrii w Wiedniu.
Tak ważny fragment historii tak starego grodu, który przetrwał naprawdę wiele, jest jak kleks w wielkim literackim arcydziele...
Będziemy na bieżąco informować o tej sprawie.
Dziękujemy wszystkim życzliwym osobom, które przyczyniają się do tego, że większość informacji w końcu zaczyna być ujawniana. My nie wymyślamy historii, my tylko zbieramy informacje od Was od uczciwych ludzi.
Jesteśmy za delegalizacją tajnych stowarzyszeń na terenie Polski!! 
Zbieramy wszelkie dokumenty, zdjęcia i albumy ze zdjęciami, starą ceramikę, czy też elementy wyposażenia domów wyprodukowane przed 1945 rokiem. Nie zarabiamy na tym - to tylko w celach edukacyjnych, tak aby w przyszłości stworzyć kolekcję dotyczącą okolic Lubiąża, Wołowa, Brzegu Dolnego jak i Dolnego Śląska. Prosimy również, o informacje tyczące stadniny koni, która to mieściła się w Klasztorze w Lubiążu. Piszcie o waszych wspomnieniach z młodości, opiszcie zasłyszane od rodziców, babć i dziadków historie, lub jeśli posiadacie spisane swoje historie rodzinne - podeślijcie je do nas. Za każdą nawet najmniejszą informację, wspomnienie czy zwykłą chęć porozmawiania, zawsze jesteśmy bardzo wdzięczni. Również jeśli posiadacie w domu stare książki, związane tematyką z historią drugiej wojny światowej, i chcecie się z nami nimi podzielić, to będziemy bardzo wdzięczni. Piszcie na adres email:
lasik.waldek@gmail.com
lub na tradycyjną pocztę:
Waldek, Aldona Lasik 
ul. Tadeusza Kościuszki 1
56 - 100 Lubiąż 


                                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz