środa, 23 maja 2018

SS Ahnenerbe w Lubiążu?... Na pewno TAK!


Działalność organizacji SS Ahnenerbe w Lubiążu, jest potwierdzona wieloma opisami świadków, jak i odnalezionymi po wojnie wieloma dokumentami. Lubiąż, jest na wskroś tajemniczym obiektem, który i mówię to z całą odpowiedzialnością za słowa - nieustannie podlega ochronie kontrwywiadowczej. Współczesne organizacje które wyewoluowały z takich struktur jak OdeSSa czy stowarzyszenia powstałe w Argentynie a mające za cel ochronę interesów niemieckich, cały czas prowadzą aktywne działania w takich miejscach jak Lubiąż oraz w wielu innych na Dolnym Śląsku. Zauważacie zapewne ostatnio, że wszystkie tzw. alternatywne teorie, na temat wielu miejsc, są wyciszane lub otwarcie wyśmiewane. Pan Igor Witkowski, może się mylę, jednak ze stanu swojej wiedzy, wiem, że "dziwnie" zamilkł w kwestii Lubiąża, Książa i eksperymentów czynionych z Wunderwaffe. Z całym szacunkiem oczywiście, bo bardzo lubię teksty Pana Igora Witkowskiego. Zastanawiam się tylko głośno, co zacz.
Lubiąż, to dziesiątki rozrzuconych szczegółów które trzeba logicznie poukładać w jedną całość. Im bardziej wnikamy w kwestię Lubiąską, tym bardziej wyłania się mroczna tajemnica nie ukrycia złota, a czegoś bardziej wartościowego... Ahnenerbe nie bez powodu, tak usilnie czyniło swe prace, aby nic po wojnie już nigdy nie ujrzało światła dziennego. Wkrótce nowy materiał filmowy, w którym postaram się zmierzyć z kilkoma odważnymi hipotezami jak i przedstawię to co widać. Tajemnica Lubiąża ma głębszy wymiar, niż nam się o tym wydaje. W dobie indoktrynacji medialnej, wielu ludzi "szokują" niektóre informacje. My rozumiemy, jednak mamy umysły otwarte a nie ograniczone propagandą czy celowym zaciemnianiem prawdy o wielu miejscach..
Gwoli wyjaśnienia:
Czym było SS Ahnenerbe:
" Była to naukowa czy może raczej pseudonaukowa organizacja oficjalnie zajmująca się badaniem i szerzeniem wiedzy o - jak mówiła sama nazwa - dziedzictwu przodków germańskich. Czytelnikom pism ilustrowanych Trzeciej Rzeszy instytucja ta była znana z wykopalisk archeologicznych, studiów genealogicznych, niektórym z wypraw do Tybetu oraz w inne, równie wtedy egzotyczne rejony świata. Ten zakres działalności był bowiem popularyzowany. W rzeczywistości zakres celów, jakie przed Ahnenerbe stawiano, byt bardzo szeroki. W ciągu dziesięciu lat funkcjonowania (od 1935 r.) organizacja ta ewoluowała, rozrastała się. Poprzez specjalną fundację wydawała czasopisma i książki, jednak podstawą była działalność naukowa - a w każdym razie za naukową uważana. W strukturze dotyczącej przełomu lat 1943/44 istniały trzy zasadnicze piony, o podobnym znaczeniu.
■ Pion odpowiedzialny za badania historii ludów germańskich (Germanischer Wissenschaftseinsatz), z podziałem na komórki zajmujące się poszczególnymi krajami.
■ Drugi pion nie miał określonej nazwy, jednak większość podlegających mu komórek badawczych miała w nazwie rdzeń „indogermańskie”. Zajmowały się one zarówno etnografią, historią wierzeń, sztuką, a nawet „muzyką indogermańsko - niemiecką” (!). Celem jego istnienia było głównie tworzenie publikacji popularyzujących ideę azjatyckich korzeni ludów germańskich i tym samym usprawiedliwiających dążenia polityczne, to znaczy planowaną kolonizację wschodu jako kolebki Germanów. Było to ponad dwadzieścia komórek badawczych, w większości liczących tylko po kilka - kilkanaście osób etatowego personelu.
■ Trzeci pion był być może najciekawszy, jako że nie był on tak łatwy do powiązania z aktualnymi celami politycznymi, W niektórych wypadkach chodziło o projekcję osobistych słabości Himmlera i ludzi z Towarzystwa Thule, z którego wywodziło swe korzenie wielu członków SS (stąd właśnie zainteresowanie Orientem), w innych widać było próby wpisania działalności Ahnenerbe w schemat badań „ważnych dla wojny”, stąd np, wydziały odpowiedzialne za biologię czy entomologię - ta ostatnia miała znaczenie z punktu widzenia ochrony żołnierzy w Afryce przed chorobami tropikalnymi oraz miała związek z bronią biologiczną (badania nad dżumą i malarią). Skoro już przy tym jesteśmy, to wydaje mi się, że warto wyliczyć wszystkie komórki badawcze z tego pionu mimo że niektóre nie rozpoczęły rzeczywistej działalności. Można tu bowiem znaleźć prawdziwe ciekawostki:
■ „Stanowisko badawcze ds. Azji Wewnętrznej i ekspedycji” z podległym mu Instytutem im. Svena Hedina. Chodziło tu oczywiście głównie o Tybet, który traktowano jako z jednej strony skarbnicę wiedzy, ale też jako polityczny klucz do uzyskania wpływów w środkowej Azji oraz poligon badawczy dla specjalistów od rasy. Komórka ta, największa i najbardziej prestiżowa, koordynowała jednak i ekspedycje w inne miejsca, np. wyprawę Edmunda Kissa do Boliwii, do Amazonii, czy na Bliski Wschód...
■ „Stanowisko badawcze ds. Orientu Przedniego” (dostownie), oczywiście powiązane z poprzednim.
■ „Stanowisko badawcze ds. północnoafrykańskiej wiedzy kulturowej*.
■ „Stanowisko badawcze ds. wiedzy stosowanej o naturze”. Badano tu różne rzeczy, w tym pradawną wiedzę o naturalnych metodach leczenia, ziołach, które następnie uprawiano w Dachau itp.
■ „Stanowisko badawcze ds. astronomii” dysponujące obserwatorium w miejscowości Grunwald. Himmler nie raz wysyłał tym ludziom kuriozalne pisma na temat lodowej teorii Wszechświata Hansa Hórbigera i inne, podobne.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. biologii”. Zajmowało się tak dziwnymi zagadnieniami jak mieszaniem ras (przy współpracy z Instytutem Nauk o Dziedziczeniu i Higieny Rasy we Frankfurcie nad Menem), „biologicznymi podstawami życia narodowego” (!?), ale też tzw. medycyną eksperymentalną - doświadczeniami na zwierzętach i na więźniach.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. entomologii”
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. hodowli koni”.
■ „Stanowisko badawcze ds. botaniki” z instytutem zajmującym się głównie preparowaniem ekstraktów z roślin, z początku leczniczych, później o znaczeniu handlowym (w Dachau uprawiano np. kminek, majeranek i bazylię!), w miarę pogarszania się sytuacji surowcowej także substancji zastępczych - olejów, kauczuku zastępczego z rośliny kok-sagis (?), uprawianej zresztą pod Warszawą itp.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. genetyki roślin". B „Stanowisko badawcze ds. geofizyki . Tzw. „stare" logo organizacji Ahnenerbe.
■ „Stanowisko badawcze ds. krasu i jaskiń”. Był to w istocie odpowiednik dużego wydziału, który zajmował się zaskakująco szerokim spektrum zagadnień. Od paleontologii i antropologii (w jaskiniach znajdowano przecież kości ludzi i zwierząt), poprzez opiniowanie miejsc do lokowania podziemnych składów czy małych zakładów produkcyjnych, poszukiwania tajemnego świata podziemnego, a skończywszy na sformowaniu w oparciu o kadry tego wydziału... batalionu do walki podziemnej. Stworzono go do walki w rozległych jaskiniach Jugosławii, w których mieli swe bazy powstańcy. Cały temat działalności tego wydziału jest niemal zapomniany, a nadawałby się do stworzenia scenariusza całkiem pasjonującego filmu!
■ „Stanowisko badawcze ds. prehistorii naturalnej - laboratorium analizy pyłków roślin”.
■ „Stanowisko badawcze ds. geologii stosowanej”.
■ „Stanowisko naukowo- badawcze ds. medycyny ludowej”. Himmler miał dosyć sceptyczne nastawienie do nauki akademickiej, stąd tak częste próby poszukiwania wiedzy, o której profesorowie zapomnieli... Tu nakładało się to na wykazywanie wartości dziedzictwa dawnych Germanów. Hitler zresztą otwarcie krytykował ten kierunek, bo jego zdaniem dowodził on jedynie, jak mizerne było to dziedzictwo.
■ „Stanowisko badawcze ds. weryfikacji tzw. wiedzy tajemnej”. Wydział ten podobno nie rozpoczął aktywnej działalności, chociaż mogła być ona realizowana w tajemnicy. SS miało przecież wiele placówek, w których można było dokooptować jakiś zespół nie rzucający się w oczy. Można oczekiwać, że dziwna nazwa dotyczyła przynajmniej częściowo badań alchemicznych, jako że w młodości był to przysłowiowy „konik” Himmlera.
■ Instytut ds. Badań Wojskowo-Naukowych (Institut fur Wehrwissenschaftli che Zweckforschung). Pod tą enigmatyczną nazwą kryły się różne wydziały badawcze zajmujące się, zwłaszcza pod koniec wojny, badaniami o znaczeniu dla wojny. Instytut ten był tak rozbudowany, że właściwie zaczął rywalizować z całym opisanym tu pionem badawczym Ahnenerbe i sam zaczął tworzyć instytuty, na ogół zajmujące się naukami ścisłymi, Zaczęło się to od grup matematyków i fizyków rekrutowanych spośród więźniów obozów koncentracyjnych (taka komórka była i w Książu), aby w końcu przejść w badania nad konkretnymi rodzajami broni, zwłaszcza nad bronią biologiczną. Na tym polu, nawet jeśli chodzi o samo SS, rola Ahnenerbe była jednak marginalna, jako że badaniami o charakterze wojskowym zajmował się głównie Urząd Zbrojeniowy Waffen-SS działający w ramach SS-Fiihrungshauptamt. Nawet jednak spojrzenie na strukturę organizacyjną nie jest całkiem miarodajne, bowiem można by na tej podstawie odnieść wrażenie, że organizacja Ahnenerbe była niezbyt groźna, będąc raczej wyrazem jakiegoś oszołomstwa czy nazbyt wybujałych ambicji Reichsfuhrera SS i z niczym poważnym zapewne nie miała do czynienia - np. z zabezpieczaniem kluczowych dzieł sztuki. Byłoby to jednak wrażenie błędne! "
...............................................
Do napisania tego tekstu, zwłaszcza w części poświęconej wyjaśnieniu struktury SS Ahnenerbe, korzystałem z książki Pana Igora Witkowskiego pt. " Cała prawda o Wunderwaffe"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz