Mój tekst z 2012r. Jednak ciągle aktualny. Mam wrażenie, że takich osobników, jakim jest Pan Jarząbek z tekstu, ciągle spotykamy na drodze swego życia... Oceńcie sami.
"
Polska 2012 roku, jak najbardziej obfituje w
ciekawe wydarzenia, weźmy pierwszy z brzegu - sławetna prowokacja dziennikarska
„Gazetapolska Codziennie” vide Prezes Gdańskiego Sądu. Nie osądzam czy
była trafna, oraz czy zasadna, moje sympatie polityczne nie mają tu znaczenia,
zresztą, co to jest polityka u nas w kraju? Skupmy się na mechaniźmie jaki G.P.C.
udało się obnażyć. Wystarczy mieć tylko za sobą, nawet hipotetyczne, poparcie
jakiejś ważnej osoby, agencji, urzędu. Można też powołać się na znajomości z
wysoko postawionymi osobami, aby osiągnąć swój cel. Sam mechanizm jest prosty -
ludzie wchodzą w układy od samego początku swej drogi zawodowej. Oto on. Nazwijmy
jego Pan Jarząbek, ot nasz Jarząbek, ma rodzinę - żona, rozwrzeszczana
dojrzewająca córka i pryszczaty syn. Mieszka w mieście powyżej 50 tysięcy
mieszkańców. Pracuje na przysłowiowym urzędzie. Jego życie prywatne, jakie by nie
było, oscyluje się między praca - dom; dom - praca. Dzieci posyła do
społecznego liceum. Chodzą tam dzieciaki rodziców którzy uważają, że zresztą całkiem
rozsądnie, publiczne kształcenie już od dawna przypomina walkę Rysia z kotem. Pan
Jarząbek co sobotę organizuje grilla u siebie, obok domu wziętego na kredyt, nie
tak dawno można było brać we frankach i skrzętnie wykorzystała to rodzina
Jarząbków. Na grillu spotyka się z przyjaciółmi, może za mocno powiedziałem, ok z znajomymi będzie właściwiej. Wśród zapachów grillowanej karkóweczki popijanej
zimnym piwkiem, toczą się rozmowy, pomijając te o pogodzie i szeroko rozumianym
życiu, poruszane są też sprawy, jak i co komu załatwić, gdzie monitorować obieg
dokumentów tak aby konkurencja znajomego Jarząbka nie wyprzedziła, jak pomóc w
ustalaniu specyfikacji przetargu tak aby Jarząbek mógł w końcu wyjechać za zapracowane
pieniądze do Egiptu - swoją drogą obciachowe miejsce gdy ma się kasę. Metoda
wzajemności przynosi korzyści, spotkania towarzyskie, jak i nawet wywiadówki u
dzieciaków, mają to do siebie, że zawsze między grupą znajomych twarzy/ludzi są
omawiane, nawet niewinne z pozoru ale ciekawe z racji tematów – sprawy, które
zawiązują biznesowe układy ludzi pokroju Jarząbka, nie są to spektakularne
interesy życia ale systematycznie drążone dają spore profity. W Polsce jest
przyzwolenie na takie działania, nie oszukujmy się, że to się zmieni, do tego
potrzeba długiego okresu czasu jak i odpowiedzialności każdego za swe decyzje. Spotkań
z znajomymi nikt nie zakazuje, nikt nawet nie myśli o tym, można tylko mniemać, że gdy państwo przestanie łupić obywateli to nastąpi zdroworozsądkowe podejście
do nas wszystkich, bez Jarząbkowego i ludźmi jego pokroju kombinatorstwa, czego
nam wszystkim życzę. Co z żoną Jarząbka? Jest pracownicą dydaktyczną w pewnej
placówce i ma się dobrze."
Egipt - piękne miejsce, machina eskalacji przemocy dotarła i w Dolinę Królów...
Tekst ten dedykuję wszystkim, którzy mieli bądź będą mieć do czynienia, z ludźmi pokroju p. Jarząbka. Nie dziwcie się im, oni tacy już są i będą. Naszą wolą jest, aby takich ludzi, w cywilizowany sposób, nie utwierdzać w przekonaniu, że mogą bezkarnie sobie naigrywać się z nas oraz z innych ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz